niedziela, 1 grudnia 2024

* * * Krzysztof Kamil Baczyński

 Krzysztof Kamil Baczyński

* * * 

Oddycha miasto ciemne długimi wiekami,

spowiada miasto ciemne dawnych grobów żałość;

rozrąbane żelazem, utulone snami,

nienasycone płaczem, nie spełnione chwałą.


Nie wierz, jeżeli ci się ulice pogłębią

 i staną się jak otchłań, w której śmierć się przyśni,


powierz swą myśl mieniącym się nad nią gołębiom

i obłokom kwitnącym jak gałęzie wiśni,

i chmurom, które zawsze te same tam, w górze,

jak oblicze tęsknoty wykutej w marmurze.


Nie wierz nawet pragnieniom, jeśli cię zawiodą

nad brzeg  spalonych domów i każą ci  skoczyć

przez wytłuczone okno do czarnych ogrodów,

ażeby na zhańbione prochy - zamknąć oczy.


Ale uwierz tym głazom, co z kamieni bruku

jak psy zdeptane wyją i krwią ludu chluszczą,

i rwą się nie  pomszczone, i o bramy tłuką.

O! niech ci one będą jako słowa ustom,

niech ci wydrapią czułość z wzroku i krew z rany,

abyś kochając wieki - sam był pokochany.


O pij, pij te ciemności z zawalonych ruder,

przyjmij w siebie to miasto gromów, które biją,

tych Kilińskich, Okrzejów jak oskardy trudu,

i kiedy runą w bruki - niech ożyją.


Stań się krzywdą i zemstą , miłością i ludem,

O, chwyć za miecz historii i  uderz! i uderz!


/Śpiew z pożogi 1947/