poniedziałek, 25 marca 2024

Do córki pisarza Antoni Słonimski

 Do córki pisarza

Po latach, które miną, gdy już będziesz duża,

Gdy po świecie zmienionym będziesz chodzić sama,

W jakiś ranek jesienny jęknie  Zamku brama,

Wejdą ludzie i staną na środku podwórza.


I  sądzić będą czyny, gniew miarkując święty,

Nowe prawa ogłoszą, zburzą stare gmachy,

Ściany ze szkła zbudują i gwiaździste gmachy,

Ale twój dom zostanie na zawsze nietknięty.


Nie zmieni się ten fotel ani stare biurko,

Cień rąk nad białą kartką papieru zostanie

I cień ojca ogromny, rosnący na ścianie

Kiedy w nocy pochylał się nad śpiącą córką.


Na czole Twym jak gwiazda świeci pocałunek

Ust jego, co ku tobie schylały się nisko.

W jakikolwiek dom wejdziesz, gdy szepną nazwisko,

We wszystkich oczach błyśnie miłość i szacunek.


Utul twoje łzy, Anno - ucichnij, Moniko,

Nie płakać wam już dłużej w dostojnej żałobie,

Choć umarł mąż i Ojciec, lecz  został  na grobie

Wiatr, który nas owiewa rosnącą muzyką.

                                 1925  Antoni Słonimski