Jarosław Iwaszkiewicz
Z ciemnych ścieżek
/fragmenty/
Nad domem błękit jak baldachim,
Taki jaskrawy i głęboki,
Pod białych brzózek arkadami
Fruwają wyfraczone sroki.
Błądzimy obcy i dalecy,
Każdy każdemu nieznajomy,
Jak porzucone w zimnem niczem
Samotne gwiazdy i atomy.
Kawki wiosenne gniazda ścielą,
I czarnym skrzydłem błękit kryślą.
Córki czytają mądre książki,
Co one sobie o mnie myślą?
Czy wiedzą, jakie księżycowe
Pejzaże we mnie samotnieją?
Czy wiedzą, jak się żalem szarpię
Pomiędzy śmiercią a nadzieją?
Czy widzą czarne moje głębie
W kamiennych całe śpiące złomach,
Kiedy czytają w jasnym słońcu
Książki o gwiazdach i atomach?
***
Jeśli cię życie z wszystkich stron zalewa
I nie wiesz nawet, jaki akord wziąć,
Spojrzyj na konar lipowego drzewa,
O liść lipowy umiejętnie trąć.
Uderz o drzewo mądrze, jak potrzeba
Zabrzmi cykada, zahuczy jak chrząszcz,
Od dołu zieleń do samego nieba,
Zielony złotem przetykany gąszcz.
Jeżeli drzewo taką zabrzmi pieśnią
Od podniesienia twoich wątłych rąk,
Jakież się tobie sny nie ucieleśnią
Gdy rzucisz mosty samotniczych mąk?
Wsparty na tęczy , co łączy świat z chmurą,
Schyliwszy głowę nad głębiami wód,
Zwiążesz rdzeń ziemi z niebieską wichurą,
Zadumę gwiazdy i kaskadę nut.
A kiedy spojrzysz na ziemię strwożoną
I ujrzysz szary o świtaniu świat
I na nim blasku łunę zamrożoną:
To nie ślad walki , to twej pieśni ślad.
Ręce się wznoszą ku tobie nieznane
Z gęstwy nieznanych ukochanych głów,
I brat, co krwawą ukazuje ranę
Zbudzony rytmem twych minionych słów.
/Ciemne ścieżki 1957/