piątek, 25 października 2024

Pierwsza przechadzka Leopold Staff

 Leopold Staff

Pierwsza przechadzka

                       Żonie

Będziemy znowu mieszkać w swoim domu,

Będziemy stąpać po swych własnych schodach.

Nikt o tym jeszcze nie mówi nikomu,

Lecz wiatr już o tym szepcze po ogrodach.


Nie patrz na smutnych tych ruin zwaliska.

Nie płacz. Co prawda, łzy to rzecz niewieścia.

Widzisz : żyjemy choć śmierć była bliska.

Wyjdźmy z tych pustych ulic na przedmieścia.


Mińmy bezludne  tramwajów przystanki...

Nędzna kobieta u bramy wyłomu

Sprzedaje chude, blade obwarzanki...

Będziemy znowu mieszkać w swoim domu.


Wystawy puste i zamknięte sklepy.

Życie się skryło chyba w antypodach.

Z pudłem grzebyków stoi biedak ślepy...

Będziemy stąpać po swych własnych schodach.


Ty drżysz od chłodu. Więc otul się  szalem.

Bez nóg, bez ramion, w brunatnej opończy,

Młodzi kalecy siedzą przed szpitalem.

Widzisz: już pole. Tu miasto się  kończy.


Zwalone leżą dokoła parkany,

Dziecko się bawi gruzem na chodniku,

Kobieta pierze w podwórku łachmany

I kogut zapiał krzykliwie w kurniku.


Kot sie pod murem  przeciąga leniwo,

Na rogu człowiek rozmawia z człowiekiem...

Znowu w sklepiku zjawi się pieczywo

I znowu zabrzęczą rano bańki z mlekiem.


Przejdą dni ciężkie klęski i rozgromu

i zapomnimy o ranach i szkodach...

Będziemy znowu mieszkać w swoim domu,

Będziemy stąpać po swych własnych schodach.

               /Martwa pogoda 1946/