Władysław Broniewski
MANNLICHER
Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałaem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka.
Byłem jeszcze zupełny szczeniak,
kiedym wziął karabin do garści,
żeby w śmierci, w grozie zniszczenia
zaciąć usta i czoło zmarszczyć.
Nauczyło żołnierskiej krzepy
życie trudne, twarde i liche.
Byłem wtenczas jak szczeniak ślepy,
na świat patrzył na mnie mannlicher.
Dowiedziałem się , o czym milczy
czarny Styr i zielony Stochód...
Gryzą ziemię moi najmilsi,
nawąchali się dosyć prochu.
Cóż im wyznać w serdecznym słowie,
gdy się młodość jak cmentarz przyśni?...
Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie doszedłem tam, dokąd szliśmy,
ale idę, jak żołnierz dalej,
inny, dalszy, trudniejszy cel mam
i jak stary mannlicher wali
wiersz mój gniewny - broń szybko strzelna.
( Krzyk ostateczny 1938)