środa, 14 lutego 2024

Przy okrągłym stole Julian Tuwim

Przy okrągłym  stole 


A może byśmy tak, jedyna

Wpadli na dzień do Tomaszowa?

Może tam jeszcze zmierzchem złotym

Ta sama cisza trwa  wrześniowa...


W tym białym domu, w tym pokoju,

Gdzie cudze meble postawiono,

Musimy skończyć naszą dawną

Rozmowę smutnie nie skończoną.


Do dzisiaj przy okrągłym stole

Siedzimy martwo, jak zaklęci

Kto odczaruje nas? Kto wyrwie

Z nieubłaganej niepamięci?


Jeszcze mi ciągle z jasnych oczu

Spływa do warg kropelka  słona,

A ty mi nic nie odpowiadasz

I jesz zielone winogrona.


Jeszcze ci wciąż spojrzeniem śpiewam:

" Du holde Kunst"... i serce pęka!

I muszę jechać... więc mnie żegnasz,

Lecz nie drży w dłoni mej twa ręka.


I wyjechałem, zostawiłem,

Jak sen urwała się rozmowa,

Błogosławiłem , przeklinałem:

"Du holde Kunst!  Więc tak ? Bez słowa?"


Ten biały dom, ten pokój martwy

Do dziś się dziwi, nie rozumie...

Wstawili ludzie cudze meble

I wychodzili stąd w zadumie...


A przecież wszystko tam zostało!

Nawet ta cisza  trwa wrześniowa...

Więc może byśmy tak , najmilsza,

Wpadli na dzień do Tomaszowa?...


( Siódma jesień 1922)