| Minuta ciszy po Ludwice
Wawrzyńskiej |
| A ty, dokąd, |
| tam już tylko dym i płomień! |
| -Tam jest czworo cudzych dzieci, |
| idę po nie! |
| Więc, jak to, |
| tak odwyknąć nagle |
| od siebie ? |
| od porządku dnia i nocy?? |
| od przyszłorocznych śniegów? |
| od rumieńca jabłek? |
| od żalu za miłością, |
| której nigdy dosyć? |
| Nie żegnająca, nie żegnana |
| na pomoc dzieciom biegnie sama, |
| patrzcie, wynosi je w ramionach, |
| zapada w ogień po kolana, |
| łunę w szalonych włosach ma |
| A chciała kupić bilet, |
| wyjechać na krótko, |
| napisać list, |
| okno otworzyć po burzy, |
| wydeptać ścieżkę w lesie, |
| nadziwić się mrówkom, |
| zobaczyć jak do wiatru |
| jezioro się mruży |
| Minuta ciszy po umarłych |
| czasem do późnej nocy trwa |
| Jestem naocznym świadkiem |
| lotu chmur i ptaków, |
| słyszę, jak trawa rośnie |
| i umiem ją nazwać, |
| odczytałam miliony |
| drukowanych znaków, |
| wodziłam teleskopem |
| po dziwacznych gwiazdach, |
| tylko nikt mnie dotychczas |
| nie wzywał na pomoc |
| i jeśli pożałuję |
| liścia, sukni, wiersza- |
| Tyle wiemy o sobie, |
| ile nas sprawdzano |
| Mówię to wam |
| ze swego nieznanego serca |
wtorek, 10 kwietnia 2018
Minuta ciszy po Ludwice Wawrzyńskiej
Wisława
Szymborska