środa, 13 marca 2024

Dziesięciolecie Julian Tuwim

 Dziesięciolecie

Było wam , panowie, witrażowo i seledynowo.

Było "jakoś dziwnie" w "osmętach" i "tesknicach".

Jak pięścią między oczy uderzyło Słowo

I poszli starzy zrzędzić po kawiarniach i ulicach.


Całe lata się w Polsce ględziło o duszy,

Pisząc hymn do Księżyca na poetyckich okarynach,

Aż się w sercu czerwonym żywy śpiew rozjuszył

I huknął, i przepędził durniów w pelerynach.


W Paryżu, nad absyntem, marzył się Królewicz

Długowłosym próżniakom, warszawskim Verlaine'om,

A jak słońce nad światem stał nad Polską Mickiewicz,

W teleskop nań patrzyły Kallenbachy jeno.


Roiły się wam senne faramuszki w dali,

Miriady i miriamy, chramy i rapsody,

My - z Ody do młodości, wiecznie młodej Ody,

Porwaliśmy się w życie , jak z porywem fali.


Jeszcze by dziś ze słówek pitrasili swojskie

Malowanki, kilimki i freblowskie wzorki,

Kwiląc "wiązaną mową", że  to "takie polskie",

I kwitłyby rodzime poetyckie Tworki.


Trzaskiem strof pękających walić w tych matołchów

I gradem strzał skrzydlatych prażyć w ich kilimy!

A na strzałach osadzać świszczące wesoło

Ostrza słów rozpalonych, pałające rymy!

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 

Tak się przyszłość buduje- muskularną mową.

Tak się życie pcha naprzód - śpiewną robocizną.

Młodości, daj nam skrzydła! Boże ześlij słowo!

W pęd sławy, w dzieje swoje, porwij nas, ojczyzno!

              (Rzecz czarnoleska 1929)  Julian Tuwim