środa, 17 kwietnia 2019

Horacy

Nie pytaj próżno, bo nikt się nie dowie.
Jaki nam koniec gotują bogowie,
I babilońskich nie pytaj wróżbiarzy.
Lepiej tak przyjąć wszystko, jak się zdarzy.
A czy z rozkazu Jowisza ta zima,
Co teraz wichrem wełny morskie wzdyma,
Będzie ostatnia, czy też nam przysporzy
Lat jeszcze kilka tajny wyrok boży,
Nie troszcz się o to i ... klaruj swe wina.
Mknie rok za rokiem, jak jedna godzina.
Wiec łap dzień każdy, a nie wierz ni trochę
W złudnej przyszłości obietnice płoche.

(Oda 11 z księgi II ,,O doli i niedoli")

(Wiersz asklepiadejski większy)

Nie pytaj, bo wiedzieć nie trzeba,
 jaki mnie, jaki tobie
kres bogowie zgotują,
Leukonoe, ni babilońskich
nie badaj liczb.
 O ileż lepiej przyjąć, co się zdarzy.
Czy wiele zim przeznaczy Jowisz,
 czy ostatnią zsyła, co właśnie 
do walki daremnej ze skałą zmusza morze
Tyrreńskie:
zachowaj rozum, wina cedź
 i chwilę krótką uczyń miarą nadziei.
 Kiedy mówimy, pierzcha czas zawistny: 
korzystaj z dnia i jak najmniej przyszłości ufaj.

Horacy
w tłumaczeniu Andrzeja Lama