„Samotność” |
Lalka jest senna i blada jak płótno, |
Siedzi sama pod stołem, tak jej smutno, tak smutno |
Za oknem jest na pewno zgarbiony człowieczek, |
I koszyk ma pełen cieniutkich szpileczek |
Wtyka je w szpary murów, aż lecą pyłki tynku, |
Nie ma miłosierdzia i nie ma odpoczynku |
Krzysia jak tylko wróci, wyjdzie na ganek z bacikiem, |
I może wtedy człowieczek przepadnie z płaczem i krzykiem |