poniedziałek, 23 kwietnia 2018

Deszczyk

Julian Tuwim
Deszczyk

Jak wesoły milion drobnych, wilgnych muszek,
Jakby z worków szarych mokry, mżący maczek,
Sypie się i skacze dżdżu wodnisty puszek,
Rośny pył jesienny, siwy kapuśniaczek.

Słabe to, maleńkie, ledwo samo kropi,
Nawet w blachy bębnić nie potrafi jeszcze,
Ot, młodziutki deszczyk, fruwające kropki,
Co by strasznie chciałby być  dorosłym deszczem.

Chciałby ulewą lunąć w gromkiej burzy,
Miasto siec na ukos chlustającą chłostą,
W rynnach się rozpluskać, rozlać się w kałuży,
Szybu dziobać łzawą i zawiłą ospą…

Tak to sobie marzy kapaninka biedna,
Sił ostatkiem puszać się w ostatnim deszczu…
Lecz cóż? Spójrz: na drucie jeździ kropla jedna.
Już ją wróbel strząsnął.  Już po całym deszczu.